Nazywam się Piotr Zawadzki, w tym roku kończę 45 lat. Zachorowałem na okrutną chorobę stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Od ponad dwóch lat jestem już pod respiratorem i mam złożonego PEG-a. Z rodziną i przyjaciółki komunikuję się za pomocą komunikatora wzroku i komputera. Od urodzenia mieszkam w Łomży, tu założyłem rodzinę, rozwijałem się zawodowo, realizowałem pasje i marzenia.
Zawsze byłem bardzo aktywny – basen, rower, wycieczki z rodziną za miasto to moja codzienność. Z ogromną radością zaszczepiałem w dzieciach (Julia 12 lat i Bartek 14 lat) ciekawość do świata i chęć poznawania nowych miejsc. W 2016 roku moje dotychczas poukładane życie zakłóciła podstępna choroba – stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Męczyły mnie bóle kręgosłupa, pojawiło się drżenie prawej ręki. Zacząłem mieć kłopoty z precyzyjnymi ruchami jak wiązanie sznurowadeł, zapinanie guzików. Mimo wszystko nadal pracowałem i realizowałem się zawodowo, jeździłem samochodem i starałem się żyć jak dawniej. Nagle pojawiły się niekontrolowane upadki, ręce były coraz słabsze. W 2017 roku kolejne badania potwierdziły podejrzenie – SLA. Stwardnienie zanikowe boczne to choroba śmiertelna i nieuleczalna. Atakuje mięśnie całego ciała, które początkowo słabną, a potem całkowicie zanikają. Zamyka zdrowego człowieka w jego własnym chorym ciele. Choroba podstępnie każdego dnia wkradała się w życie moje i mojej rodziny.
W roku 2020 pojawiły się bardzo poważne problemy z oddychaniem. Był to dla nas bardzo trudny czas, ponieważ trafiłem do szpitala z niewydolnością oddechową Problemy z oddychaniem okazały się na tyle poważne, że zostałem podłączony pod respiratorem, z którym już zostanę do końca. Nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i wymaga stałej opieki przez całą dobę. W związku z tym, że jest konieczność respiratora, pojawiły się kolejne wydatki w codziennej pielęgnacji i opiece. Potrzebuję pomocy rodziny i opiekunów, którzy pomagają mi każdego dnia.
Dzięki środkom zgromadzonym w Fundacji i wsparciu z tytułu 1,5% mogliśmy zakupić specjalistyczne łóżko oraz materac przeciwodleżynowy, ale jestem w domu z rodziną! Mimo lęku i wielu trudności oraz pytań, są też piękne chwile i momenty radości i uśmiechu, a przede wszystkim chęci do życia i nadziei oraz wiary, że w końcu znajdzie się lek na tą okrutną chorobę!
Mimo, że już nie mogę mówić, to każdego dnia staram się uśmiechać i cieszyć się z obecności moich dzieci, żony Agnieszki, rodziny i przyjaciół. Dzięki Waszym wpłatom mogę opłacić pomoc dodatkowych osób, które pomagają w codziennej opiece nade mną. Ze środków zgromadzonych z 1,5% finansujemy również środki do codziennej pielęgnacji, leki, maści, specjalistyczne medykamenty oraz wiele innych akcesoriów, które tak bardzo pomagają mi każdego dnia.
Dlatego proszę o pomoc i wparcie, w leczeniu i w walce o każdy mój dzień. Proszę pamiętać o mnie w rocznym rozliczeniu PIT. Dla mnie, to tak dużo znaczy, że mogę liczyć na Państwa, bo wiem, że nie jestem sam.
Dobro zawsze wraca z podwojoną siłą, więc mam nadzieję, że i dla mnie zaświeci się światełko w tunelu, w którym teraz jest ciemno.
POMÓŻ PIOTROWI! TERAZ!
Szybki przelew on-line w systemie TPAY
Przekaż Darowiznę 50 zł | Przekaż Darowiznę 100 zł | Przekaż Darowiznę 200 zł |
lub po prostu WPŁAĆ
Fundacja Daj Mi Skrzydła
73 2130 0004 2001 0616 8835 0007
z dopiskiem „0007 Piotr Zawadzki”
Każda kwota może pomóc naszej Fundacji w realizowaniu jej celów.
Osoby fizyczne, a także spółki osobowe mogą odliczyć darowiznę od kwoty do opodatkowania 6% dochodu (PIT), a osoby prawne 10% dochodu (CIT).