Mam 14 lat i nazywam się Jakub Ożarek. Kończę w tym roku szkołę podstawową. Pierwsze lata mojego życia nadal pozostają dla mnie tajemnicą. Nie pamiętam nic z okresu życia, w którym nie umiałem mówić ani chodzić. Mogę tylko patrzeć na zdjęcia i wierzyć moim rodzicom, że to ja! Moje pierwsze wspomnienia zaczynają się ok. 3 roku życia. Jak było zimno to oglądałem filmy przyrodnicze. Kilkanaście razy obejrzałem na przykład ,,Mikrokosmos” Claude Nuridsany’a oraz Marie Perrenou’a. Jak było ciepło, to chodziłem po pobliskim lesie, zbierałem ślimaki, obserwowałem mrówki i pająki. W przedszkolu mówili na mnie Kuba Pająk. Nie interesowały mnie za bardzo bajki dla dzieci czy inne formy rozrywki, na przykład piłka nożna. Ale nie jestem jakimś odludkiem. Mam kolegów. Staram się bardziej ich słuchać, niż zanudzać sobą. Bo wiem, że nie każdy lubi to co ja.
Ja lubię przyrodę. Dla mnie to magia. Najpierw były gady. Intrygowały mnie głównie jaszczurki i węże. Mogłem godzinami obserwować takowe stworzenia na nagraniach. Często zdarzało mi się widzieć jaszczurki wygrzewające się na kamieniach, albo zaskrońce w pobliżu domu w którym mieszkam. Raz zobaczyłem pod rynną zwiniętego malutkiego wężyka. Natychmiast podbiegłem do niego i chciałem wziąć do ręki. Na szczęście zostałem powstrzymany przez tatę. Później okazało się, że był jadowity. Moja świadomość dotycząca życia i zagrożeń była wtedy niewielka, a gad ten wyglądał całkiem sympatycznie i niewinnie! Oczywiście wraz z wiekiem moje zachowania w stosunku do interesujących mnie stworzeń stały się mniej gwałtowne. Z czasem nauczyłem się obserwować przyrodę z pewnej odległości oraz ze spokojem. A nadal miałem coraz to nowe fascynacje! Przez pewien czas skupiałem się na owadach błonkoskrzydłych. Należą do nich pszczoły, mrówki, a nawet osy. Urzekło mnie ich życie społeczne, kasty oraz kolonie. Potem były pajęczaki, rośliny owadożerne, ssaki egzotyczne. Zgłębiłem na ich temat wszystko, co było dostępne.
Potem przyszedł czas na mój, do tej pory, największy obiekt zainteresowań. Jest nim mikrobiologia. Wszystko zaczęło się jak zwykle podczas biegania. Należy wspomnieć, iż bardzo lubię biegać. Nie są to jednak biegi polegające na rozmaitych konkurencjach. Moim ulubionym typem biegu jest powolny trucht. Nie traktuję go jako zdrowej rutyny lub chwilowej mody. Podczas takiego biegu zaczynam sobie lepiej wizualizować moje pomysły. Jest to czas w którym myślę intensywniej, ale pozwala mi to jednocześnie zachować spokój. Właśnie tak biegając, zacząłem myśleć o wirusach. Zaintrygowało mnie to, że niewielkie cząsteczki mogą powodować tak duże szkody. Przecież one nawet nie są żywe! Dalej odkryłem, iż nie wszystkie wirusy są szkodliwe. Niektóre są bardzo pożyteczne. Podążając tą ścieżką dowiedziałem się o bakteriofagach. Są to wirusy namnażające się na bakteriach. Czyni to z nich nowoczesną metodę leczenia niektórych dolegliwości bakteryjnych. Zafascynowany tym tematem zrobiłem nawet krótki wykład dla kolegów z mojej klasy o tych strukturach. Potem rozszerzyłem swoje zainteresowania o nową grupę organizmów. Są nią bakterie. Skupiłem się głównie na bakteriach niekorzystnych dla człowieka. W 7 klasie zrobiłem krótki wykład o Salmonelli dla nauczycieli z mojej szkoły. Obserwacja bakterii i wirusów daje możliwość poznawania nie tylko ich budowy lub leczenia dolegliwości przez nie wywoływanych. Efekty tych obserwacji mogą zostać wykorzystane w zupełnie innych dziedzinach życia codziennego. Prowadzono kiedyś eksperymenty nad samoregenerującym się asfaltem. Działo się to za pomocą żyjących w nim bakterii.
W moim życiu nadszedł teraz nieoczekiwany moment. Dostałem się do szkoły średniej w USA. Jakieś może dwa lata temu zacząłem myśleć o szkole średniej za granicą. Najpierw myślałem o szkole średniej w Australii albo Nowej Zelandii. Przyznam, że było to głównie spowodowane tym, że żyją tam bardzo ciekawe organizmy. Wierzyłem, że będąc tam miałbym okazję przyjrzeć się im bliżej. W ubiegłym roku udałem się na targi szkół amerykańskich, kanadyjskich i brytyjskich. Przy wejściu dostałem rozpiskę szkół, które oferują zaawansowany program nauczania biologii i nauk przyrodniczych. Nawiązałem kontakt ze szkołą średnią St. Andrews w Rhode Island. Złożyłem do niej aplikację. Po napisaniu wielu wypracowań, rozmowie kwalifikacyjnej, egzaminach, przedstawieniu rekomendacji od nauczycieli oraz świadectw ze szkoły, nadeszła wiadomość zwrotna… Dostałem się! Szybko okazało się jednak, iż nie dostałem wystarczającego stypendium (mimo że – jak wynika z komentarzy uczniów tej szkoły zamieszczanych w internecie – jedno z największych w historii szkoły). Wiadomość ta nie zadziałała na mnie z początku za dobrze. Po krótkim czasie, stwierdziłem jednak, że trzeba spróbować zdobyć te fundusze. Szkoła dałaby mi przede wszystkim możliwość otwartego kształcenia i pogłębiania pasji, daje duże szanse na indywidualny rozwój. Może też umożliwiłaby mi poznanie takich pasjonatów jak ja i coś udałoby się nam razem zrobić.
POMÓŻ KUBIE! TERAZ!
Szybki przelew on-line w systemie TPAY (transferuj.pl)
Przekaż Darowiznę 50 zł | Przekaż Darowiznę 100 zł | Przekaż Darowiznę 500 zł |
![]() |
![]() |
![]() |
lub po prostu WPŁAĆ
Fundacja Daj Mi Skrzydła
98 2130 0004 2001 0616 8835 0042
z dopiskiem „0042 Jakub Ożarek”
Każda kwota może pomóc naszej Fundacji w realizowaniu jej celów.
Osoby fizyczne, a także spółki osobowe mogą odliczyć darowiznę od kwoty do opodatkowania 6% dochodu (PIT), a osoby prawne 10% dochodu (CIT).